Jeśli ktoś trafił tu przez przypadek, to już się przedstawiam: mam na imię Maciej. Założyłem bloga, żeby opowiadać znajomym co tam u mnie w trawie piszczy na drugim końcu świata. Zapraszam do lektury! Mam nadzieję, że poniższe opowiastki (wszystkie prawdziwe!) będą dla Was chwilką wytchnienia w codziennym zabieganiu... A jeśli przyprawią kogoś, choćby na chwilę, o uśmiech na twarzy, to będę bardzo szczęśliwy!
czwartek, 20 stycznia 2011
Najgorszy kierowca swiata
Polnocne dzielnice naszego miasta odetchnely z ulga po tym, jak najgorszy kierowca swiata trafil do szpitala i wszystko wskazuje na to, ze w koncu odbiora mu prawo jazdy. Chociaz mieszkancy sa oburzeni, ze trwalo to tak dlugo i wymagalo kolejnego paskudnego wypadku.
Najgorszy kierowca swiata to Hans Muller, lat 70, z pochodzenia Niemiec. Mieszka jakies dziesiec kilometrow ode mnie.
Hans Muller cierpi na ataki epilepsji i ma sztuczna noge. Nie przeszkadza mu to jednak w prowadzeniu samochodu. W miniona srode, podczas jazdy austostrada Gold Coast Highway, wjechal na przeciwlegly pas ruchu, po czym duszac pedal gazu do oporu wjechal do parku i przecjechal go w poprzek, dotarl do plazy, przejechal ja, wjechal do wody i zatonal. To znaczy jego samochod zatonal, a pan Muller zdolal wyplynac na powierzchnie. Cudem nikomu nic sie nie stalo.
Sasiedzi pana Mullera mowia, ze to musialo sie tak skonczyc. W zeszlym roku, majac atak epilepsji, na pelnej szybkosci wbil sie w ceglany mur, po czym docisnal gaz, przebil mur na wylot, przejechal w poprzek Brisbane Road (trzy pasy w jedna i trzy pasy w druga strone) i wjechal komus w dom. Mial tez wiele innych wypadkow, o mniejszym rozmachu niz wyzej opisane. Podobno wszystkie jego samochody mialy same wgniecienia, rysy i pekniecia.
Policja dostala wczesniej ponad dziesiec skarg od sasiadow i prosb o odebranie mu prawa jazdy. Jednak do tego czasu nic nie zrobila. Ale teraz, kiedy pan Muller trafil na czolowki gazet, jego dni za kierownica sa juz policzone.