Jeśli ktoś trafił tu przez przypadek, to już się przedstawiam: mam na imię Maciej. Założyłem bloga, żeby opowiadać znajomym co tam u mnie w trawie piszczy na drugim końcu świata. Zapraszam do lektury! Mam nadzieję, że poniższe opowiastki (wszystkie prawdziwe!) będą dla Was chwilką wytchnienia w codziennym zabieganiu... A jeśli przyprawią kogoś, choćby na chwilę, o uśmiech na twarzy, to będę bardzo szczęśliwy!
piątek, 15 kwietnia 2011
Wakacje w tropikach
Dziś pochwaliłem się Darkowi, że jedziemy na wakacje do Port Douglas. Port Douglas to położona w tropikalnym lesie baza wypadowa na Wielką Rafę Koralową, szalenie oblegana przez turystów. Po prostu miejsce, które trzeba odwiedzić.
- Świetnie! - pogratulował mi Darek. - Port Douglas to wspaniałe miejsce na wakacje. Tropikalny las wpada tam wprost do oceanu, idealne miejsce na nurkowanie i spacery po dżungli.
- No to super - ucieszyłem się. - Planujemy tam po prostu odpocząć i przy okazji zobaczyć ile się da.
- Tylko uważajcie na krokodyle - spoważniał Darek. - Jest tam ich pełno i mogą być wszędzie.
- Spokojnie - powiedziałem. - Nie będziemy przecież błąkać się samotnie po lesie.
- W lesie to ty się nie bój krokodyli tylko kapuar. To takie wielkie, dzikie indyki, są bardzo agresywne. Nie ma ich zbyt dużo, ale i tak lepiej z wchodzeniem do lasu uważać bo niektóre mają nawet dwa metry wysokości. A krokodyle mogą być wszędzie, na przykład w płytkiej wodzie na plaży. Oprócz krokodyli uważajcie też na meduzy i oczywiście rekiny.
- Hej, ale jeśli mamy nie wchodzić do lasu, unikać plaży i trzymać się z dala od wody, to chyba nie zostanie nam zbyt wiele miejsc, gdzie będziemy mogli się relaksować, co?
Na to pytanie Darek nie udzielil mi jednoznacznej odpowiedzi. Natomiast w efekcie tej krótkiej rozmowy moje poczucie zadowolenia z wakacji zostało gdzieś tak w 95 procentach zastąpione niepokojącym pytaniem w co my się znowu władowaliśmy. No cóż, przekonamy się na własnej skórze już za miesiąc.