Jeśli ktoś trafił tu przez przypadek, to już się przedstawiam: mam na imię Maciej. Założyłem bloga, żeby opowiadać znajomym co tam u mnie w trawie piszczy na drugim końcu świata. Zapraszam do lektury! Mam nadzieję, że poniższe opowiastki (wszystkie prawdziwe!) będą dla Was chwilką wytchnienia w codziennym zabieganiu... A jeśli przyprawią kogoś, choćby na chwilę, o uśmiech na twarzy, to będę bardzo szczęśliwy!
środa, 4 maja 2011
Tammy na księżyc i z powrotem
Tammy, dziewczyna z mojego zespołu, odchodzi. Dostała nową pracę w Ipswich City Council. Jako, że Ipswich położone jest dość daleko stąd, a Tammy mieszka jeszcze dalej stąd, w Allora, do pracy będzie mieć bagatela 121 kilometrów w jedną stronę.
To dla mnie prawdziwy rekord, jeszcze nie słyszałem o kimś, kto miałby tak monstrualnie daleko z domu do pracy.
Nigdy za tą dziewczyną nie przepadałem, więc mój złośliwy charakter podsunął mi pomysł na obliczenie prostych statystyk jej podróży do pracy. Oto wyniki:
1) dziennie do pracy i z powrotem będzie przejeżdżac 242 kilometry.
2) tygodniowo będzie zatem pokonywać 1210 kilometrów.
3) w ciągu pierwszych trzydziestu czterech tygodni okrąży kulę ziemską.
4) w ciągu roku pokona prawie sześćdziesiąt trzy tysiące kilometrów.
I moje ulubione:
5) w pięć lat i siedem miesięcy pokona odległość taką, jak z ziemi na księżyc.
Czyli:
6) w jedenaście lat i dwa miesiące pokona odległość z ziemi na księżyc i z powrotem.
Nieźle brzmi, co?
Tammy zaczęła pracę tego samego dnia co ja i wygląda na to, że tego samego dnia odejdziemy. Kto wie, może nawet urządzimy wspólne pożegnanie dla naszego zespołu.
Poniżej ładna fotka ze strony nasa.gov